Trwa Rok św. Józefa, obchodzony w związku ze 150. rocznicą ogłoszenia św. Józefa Patronem Kościoła katolickiego. W obliczu skutków pandemii Ojciec Święty postanowił przywołać osobę św. Józefa, aby pokazać, że wszyscy mogą w Nim znaleźć orędownika, pomocnika i przewodnika w tych trudnych czasach.
W opublikowanym Liście apostolskim Patris Corde, papież Franciszek wyznaje, że pragnienie podzielenia się osobistymi refleksjami dotyczącymi osoby i dzieła św. Józefa, narastało w nim szczególnie w ostatnich miesiącach, tak bardzo naznaczonych skutkami pandemii. Czas ten pozwolił doświadczyć, że „nasze życia są utkane i wspierane przez zwykłe osoby – zazwyczaj zapomniane – które nie występują w nagłówkach gazet i magazynów, ani na wielkiej scenie ostatniego show, ale niewątpliwie dziś zapisują decydujące wydarzenia na kartach naszej historii”.
Ojciec Święty przywołując doświadczenia ostatnich miesięcy podkreśla, że wszyscy mogą w św. Józefie znaleźć orędownika, pomocnika i przewodnika w trudnych chwilach. Ten wielki święty przypomina – dodaje papież, że „ci wszyscy, którzy są pozornie ukryci lub na „drugiej linii” mają wyjątkowy czynny udział w historii zbawienia. Im wszystkim należy się słowo uznania i wdzięczności”.
Papież Franciszek ogłaszając Rok Rodziny zauważył, że doświadczenie pandemii uwydatniło centralną rolę rodziny jako Kościoła domowego oraz znaczenie więzi wspólnotowych między rodzinami. Przez to rodzina zasługuje na rok obchodów, aby mogła znaleźć się w centrum zaangażowania oraz troski w każdej rzeczywistości duszpasterskiej i kościelnej.
Przypominamy, że z okazji Roku św. Józefa zyskać można odpust zupełny pod zwykłymi warunkami (tzn. sakramentalna spowiedź, Komunia eucharystyczna oraz modlitwa zgodna z intencjami Ojca Świętego) jeśli odrywając się w duchu od wszelkiego grzechu, uczestniczyć będziemy w okolicznościach i na sposoby określone przez tę Penitencjarię Apostolską.
"Ukochany ojciec, ojciec czułości, w posłuszeństwie i w gościnności; ojciec twórczej odwagi, robotnik, zawsze w cieniu" – tymi słowy papież w czuły i poruszający sposób opisuje św. Józefa. Czyni to w Liście apostolskim "Patris corde – Ojcowskim sercem", opublikowanym z okazji 150. rocznicy ogłoszenia Oblubieńca Maryi patronem Kościoła katolickiego. To właśnie błogosławiony Pius IX, dekretem Quemadmodum Deus, podpisanym 8 grudnia 1870 roku, obdarzył tym tytułem świętego Józefa. Dla uczczenia tej rocznicy papież ogłosił specjalny "Rok", poświęcony Opiekunowi Jezusa.
Franciszek zaznaczył, że św. Józef konkretnie wyraził swoje przybrane ojcostwo, "czyniąc ze swego życia ofiarę z siebie w miłości oddanej służbie Mesjaszowi". W Nim "Jezus widział czułość Boga", czułość, która "pozwala przyjąć naszą słabość", ponieważ "to właśnie pomimo naszej słabości i poprzez nią" realizuje się większość Bożych planów. Józef jest również ojcem w posłuszeństwie Bogu: ratuje Maryję i Jezusa oraz uczy swojego przybranego Syna "wypełniania woli Ojca". Wezwany przez Boga do służby misji Jezusa, "współuczestniczy w wielkiej tajemnicy Odkupienia i jest prawdziwie sługą zbawienia".
Jednocześnie Józef jest "ojcem w przyjmowaniu", ponieważ "przyjmuje Maryję bez uprzednich warunków", co jest ważnym gestem także dzisiaj – stwierdza Franciszek – "w tym świecie, w którym widoczna jest przemoc psychiczna, słowna i fizyczna wobec kobiet". Ale Oblubieniec Maryi jest również tym, który ufając Panu, przyjmuje w swoim życiu nawet niezrozumiane przez siebie wydarzenia, pozostawiając na boku swoje dociekania i godząc się z własną historią.
Poprzez św. Józefa, Bóg jakby powtarzał nam: "Nie lękajcie się!", ponieważ "wiara nadaje sens każdemu szczęśliwemu lub smutnemu wydarzeniu" i uświadamia nam, że "Bóg może sprawić, iż pośród skał zaczną kiełkować kwiaty". Józef nigdy "nie szuka dróg na skróty", ale staje wobec rzeczywistości "z otwartymi oczami, biorąc za nią osobistą odpowiedzialność".
List "Patris courde" podkreśla również "twórczą odwagę" św. Józefa. Ujawnia się ona szczególnie w trudnościach i wydobywa czasami z człowieka niespodziewane możliwości. "Cieśla z Nazaretu – wyjaśnia papież – potrafi przekształcić problem w szansę, pokładając zawsze ufność w Opatrzności". Każdy potrzebujący, biedny, cierpiący, umierający, obcy, uwięziony, chory, jest "dzieckiem", nad którym czuwa św. Józef. Od niego należy uczyć się "kochania Kościoła i ubogich". "Konieczne jest zrozumienie – pisze Franciszek – znaczenia pracy, która daje godność" oraz "staje się uczestnictwem w samym dziele zbawienia", a także "okazją do rozwoju" dla siebie i swojej rodziny.
Papież, inspirując się dziełem "Cień Ojca", polskiego pisarza Jana Dobraczyńskiego, opisuje ojcostwo Józefa w relacji do Jezusa jako "cień Ojca Niebieskiego na ziemi". "Nikt nie rodzi się ojcem, ale nim się staje", stwierdza papież, ponieważ "podejmuje się troskę o dziecko", biorąc na siebie odpowiedzialność za jego życie. Niestety, we współczesnym społeczeństwie "dzieci często wydają się osierocone przez ojców", ojców zdolnych "wprowadzić dziecko w doświadczenie życia", bez zatrzymywania go albo traktowania jako "własności", ale czyniąc je "zdolnym do wyborów, do wolności i do odejścia".
W tym sensie Józef ma przydomek "przeczystszy", który jest "przeciwieństwem posiadania": w rzeczywistości "umiał kochać w sposób niezwykle wolny", "usuwał się", aby postawić w centrum życia nie siebie samego, ale Jezusa i Maryję. Jego szczęście wynikało z "daru z siebie". Prawdziwym ojcem jest ten, kto "wyrzeka się pokusy życia życiem swoich dzieci" i szanuje ich wolność, ponieważ przeżywane w pełni ojcostwo czyni samego ojca "nieużytecznym", kiedy "dziecko staje się autonomiczne i samodzielnie podąża ścieżkami życia".
Zakończony modlitwą do św. Józefa list "Patris courde" ukazuje również trwający od ponad czterdziestu lat zwyczaj Franciszka, codziennego odmawiania modlitwy do Oblubieńca Maryi "zaczerpniętej z dziewiętnastowiecznej francuskiej książeczki do nabożeństwa Zgromadzenia Zakonnic Jezusa i Maryi". Jest to modlitwa, "wyrażająca pobożność i zaufanie" do św. Józefa, ale także stawiająca "pewne wyzwanie" – wyjaśnia papież, ponieważ kończy się słowami: "Niech nie mówią, że wzywałem cię na próżno, pokaż mi, że twoja dobroć jest tak wielka jak twoja moc".
Publikacji listu apostolskiego "Patris Conde" towarzyszy Dekret Penitencjarii Apostolskiej, łączący ogłoszony przez papieża "Rok św. Józefa" z darem specjalnych odpustów. Szczególne wskazania dotyczą dni tradycyjnie poświęconych pamięci Oblubieńca Maryi, takich jak 19 marca i 1 maja, oraz osób chorych i starszych "w aktualnym kontekście zagrożenia zdrowia".
Św. Bernard z Sieny pisał w XV wieku: "Nie ulega wątpliwości, że Chrystus wynagradza św. Józefa teraz nawet więcej, kiedy jest on w niebie, aniżeli był on na ziemi. Nasz Pan, który w życiu ziemskim miał Józefa jako swego ojca, z pewnością nie odmówi mu niczego, o co prosi on w niebie".
Bardzo wielu wiernych ma doświadczenie szczególnej skuteczności pomocy św. Józefa. Ten jest bowiem patronem poszukujących pracy, mieszkania… I bardzo szybko pomaga tym, kto tej pomocy potrzebuje. Dlaczego? Może właśnie dlatego, że jest człowiekiem milczenia, a przez to świetnie słyszy, o co jest proszony.
Papież wyznaczył termin beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego.
Prymas Tysiąclecia zostanie beatyfikowany wspólnie z s. Różą Marią Czacką 12 września 2021 roku o godz. 12:00 w Warszawie.
W uroczystości weźmie udział kard. Marcello Semeraro, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, który w imieniu papieża publicznie ogłosi dekret beatyfikacyjny.
Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych
GNIEZNO I WARSZAWA
Beatyfikacja i Kanonizacja
Sługi Bożego
Stefana Wyszyńskiego
Arcybiskupa Gnieźnieńskiego i Warszawskiego
Świętego Kościoła Rzymskiego Kardynała
Prymasa Polski
(1901 -1981)
Dekret o heroiczności Cnót
„Zawsze byłem przekonany o tym, że Duch Święty powołał Waszą Eminencję w wyjątkowym momencie dziejów Ojczyzny i Kościoła – i to nie tylko Kościoła w Polsce, ale także i w całym świecie. Patrzyłem na to trudne, ale jakże błogosławione wezwanie od czasów mojej młodości – i dziękowałem za nie Bogu, jako za łaskę szczególną dla Kościoła i Polski. Dziękowałem za to, że, «taką moc dał Człowiekowi» – i zawsze za to dziękuję”. (Z listu Jana Pawła II do Jego Eminencji Kardynała Prymasa wysłanego z Watykanu w dniu 30 października 1979 roku).
Te słowa wypowiedziane przez Świętego Jana Pawła II o samym Słudze Bożym Stefanie Wyszyńskim, w szczególny sposób przedstawiają jego posługę w Kościele Bożym. Jego trudne, ale bardzo szczęśliwe powołanie, ukazuje świętość życia i posłuszeństwo głosowi Ducha Świętego.
https://wyszynskiprymas.pl/
Czytaj więcej: Komunikat w sprawie beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia Stefana Kardynała Wyszyńskiego.
Kto pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem".
Święty Paweł jasno i wyraźnie mówi nam, że "skoro jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli. A właśnie za wszystkich umarł Chrystus, po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla tego, który za nich umarł i zmartwychwstał". Życie w bliskości z Chrystusem, zapraszanie Go do naszej codzienności, umożliwia przeżywanie różnych doświadczeń życiowych jako daru, który mamy rozpoznać i przyjąć. Ale jest jeszcze coś ważniejszego: jeżeli Chrystus za nas umarł i zmartwychwstał, to my "nie możemy siebie odnaleźć inaczej, jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego". Jesteśmy już wtedy zupełnie kimś innym. Jeśli potrafimy dostrzec ludzi, którzy żyjąc obok, potrzebują nas, sami tak naprawdę stajemy się kimś innym. Jeżeli to dostrzeganie innych dokonuje się w imię Chrystusa, to "stajemy się nowym stworzeniem".
Nie możemy żyć, nie widząc innych, którzy na drodze naszego życia zostali nam dani przez Boga, abyśmy choć kawałek drogi naszego życia przeszli razem. A przez to pójście razem Bóg bez wątpienia chce nam coś nowego powiedzieć, chce, abyśmy znów otworzyli się na innych.
"Jakże wam brak wiary?". Te słowa Jezusa również opisują nasze przeżywanie, doświadczanie codzienności. Słaba jest nasza wiara i często brak nam zaufania do Boga. Potrzeba doświadczenia, przeżycia burzy na jeziorze, aby móc odkryć, co w naszej codzienności powinno być na pierwszym miejscu. "Jakże wam brak wiary?" - te słowa odkrywają również kruchość naszych relacji z innymi oraz to, że nie potrafimy wychodzić z różnych doświadczeń życiowych z podstawowym pytaniem na ustach o to, czego Pan Bóg chciał nas nauczyć przez to właśnie konkretne doświadczenie. Trzeba sobie stawiać wiele pytań i ważniejsze jest często owo pytanie niż wyczerpująca odpowiedź, której może przez całe życie nie odnajdziemy. Ale już owo pytanie nadaje sens i kierunek, który raz obrany prowadzi nas i umacnia.
Nowe stworzenie
W 2 Kor. 5:17 apostoł Paweł definiuje nowe stworzenie jako 'bycie w Chrystusie'. Nie oznacza to oczywiście przebywania fizycznego, zresztą werset wcześniej Paweł pisze, że "nikogo nie znamy według ciała", a więc element naszej cielesności nie jest tutaj istotny. I to jest ciekawa informacja, bowiem nawet 95 proc. zachowań człowieka jest kontrolowanych przez podświadomość - przez to, w jaki sposób pracują i jak są połączone neurony w naszym ciele. Mówimy o kontroli, która jest w jakimś sensie mechaniczna, niezależna od świadomości. Apostoł tymczasem stwierdza, że z punktu widzenia nowego stworzenia to nie ma znaczenia. Znaczenie ma te pozostałe 5 proc. naszej świadomości. Nie dlatego, że ma tak ogromny bezpośredni wpływ na nasze zachowanie (bo jak widać nie ma), ale dlatego, że może zmieniać - kształtować od nowa - pozostałe 95 proc. Sposób, w jaki kształtujemy nasze myślenie, będzie kształtował naszą podświadomość, a następnie nasze postępowanie.
Ponieważ Paweł wskazuje w 2 Kor. 5:16 element czasowy - "odtąd nikogo nie znamy według ciała" - warto cofnąć się jeszcze nieco dalej, aby zobaczyć, który moment jest tym definicyjnym początkiem nowego stworzenia. 2 Kor. 5:14,15 - "Miłość Chrystusa bowiem przymusza nas ... aby ci, którzy żyją, już więcej nie żyli dla siebie, lecz dla tego, który za nich umarł i został wskrzeszony" (UBG). Nowe stworzenie zatem zaczyna się tam, gdzie działa 'miłość Chrystusa', która dosłownie 'przymusza' jej posiadaczy do życia dla Chrystusa. Aby z kolei żyć dla Chrystusa, trzeba jeszcze wiedzieć, czemu on poświęcił swoje życie: "Ja po to się narodziłem i po to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie" (Jn. 18:37 UBG). Nasz Pan odnosi się do tego elementu kiedy, odchodząc, poleca czynić uczniów z narodów i uczyć ich przestrzegać wszystkiego, czego on nauczał (Mt. 28:19,20). Także tutaj podstawowym elementem jest prawda, jej znajomość i życie zgodnie z jej zrozumieniem.
Ponieważ Bóg jest Bogiem porządku, także stworzona przez Niego rzeczywistość rządzi się określonymi prawami, posiada określoną strukturę (1 Kor. 14:33). Poruszanie się zgodnie ze stworzonymi przez Boga prawami przynosi pokój, przekraczanie ich przynosi nieszczęście i śmierć. Człowiek Boży ma postępować zgodnie z tą strukturą, ale najpierw musi ją znać. Znajomość ta jednak nie została nam dana a priori, to jest coś, o co musimy zabiegać; to proces ciągłego poznawania, o czym mówi nasz Pan w Jn. 17:3. Nie mamy jednak bezpośredniego dostępu do tej metafizycznej rzeczywistości, dlatego swoim wybranym Bóg daje dwie rzeczy: swoje Słowo, które o tej rzeczywistości informuje, oraz swojego ducha - ducha 'miłości Chrystusa', która także jest w Biblii nazywana miłością prawdy (Rzym. 5:5; 2 Tes. 2:10). Zadaniem miłości prawdy jest motywowanie i uzdolnienie wybranych do poznawania tej pozamaterialnej struktury; Słowo Boże pokazuje, jak ona wygląda.
Nowy człowiek
Efektem tego procesu poznawania będzie najpierw ukształtowanie naszej świadomości według zrozumienia struktury prawdy, a następnie także ukształtowanie naszej podświadomości we wzorce postępowania zgodne z prawem Boga. Zreformowana świadomość i podświadomość to z kolei to, co Biblia nazywa 'nowym człowiekiem'. W Ef. 4:20-24 apostoł Paweł dokładnie opisuje ten proces: werset 22 - mamy zrzucić 'starego człowieka' (dotychczasowy sposób myślenia i postępowania); werset 23 - środkiem do osiągnięcia tego celu jest 'odnowienie ducha umysłu', czyli myślenie zgodne z prawdą; werset 24 - skutkiem nauczenia się prawdy będzie przyobleczenie 'nowego człowieka' - reforma podświadomych mechanizmów postępowania. Warunkiem zmiany podświadomych mechanizmów postępowania jest zmiana myślenia i tak przedstawia to Pismo św. - warunkiem przyobleczenia nowego człowieka jest przyobleczenie nowego stworzenia.
Wydaje się, że zastosowanie określenia 'nowe stworzenie' do świadomości jest uzasadnione przede wszystkim bezpośrednim kontekstem 2 Kor. 5:17. We wstępie komentarza zaznaczyłem, że Paweł wyklucza pojęcie ciała w odniesieniu do nowego stworzenia, tymczasem podświadomość zakodowana jest właśnie w naszym ciele, w naszym układzie nerwowym. Miłość prawdy nie działa w obszarze podświadomości, ale świadomości, prowadząc do aktywnego (i świadomego) rozwoju w znajomości. Nowy Testament w wielu miejscach nawiązuje do tej świadomej aktywności, m.in. w przywołanym już Ef. 4:23 i 2 Tm. 1:7, gdzie przeczytamy o 'duchu myśli waszej' oraz 'duchu mocy, miłości i przywodzenia do rozsądku' (GP). Apostoł Jan mówi, że "Syn Boga ... dał nam myślenie" (1 Jn. 5:20 GP), Paweł pisze o rozumnej służbie (Rzym. 12:1). Rozwój w prawdzie jest działaniem, które nie jest automatyczne, ale wymaga pracy po stronie powołanych.
Wykonanie tej pracy jest jednak niezbędne. To nie tylko znajomość poszczególnych doktryn, ale także - a nawet przede wszystkim - umiejętność odróżniania tego, co jest piękne, od tego, co jest złe (Hbr. 5:11-14). Nie jest to jedynie wiedza, ale wiedza wypływająca z umiejętności. Dzięki niej nie tylko potrafimy działać w sytuacjach znanych (tutaj działa podświadomość wykorzystująca wypracowane strategie reagowania), ale także nieznanych - sytuacjach nowych, które dopiero wymagają analizy i decyzji. Analiza i decyzja natomiast wymagają zrozumienia - znajomości zasad, które rządzą naszą rzeczywistością. Tego rodzaju dojrzałość jest najcenniejszą rzeczą, którą może w sobie wypracować człowiek wierzący, a zarazem najcenniejszym darem, jaki możemy otrzymać od Boga (Flp. 2:12,13).